Sport na rzecz sprawiedliwości

Kilka la temu Scott James miał dobrą pracę i wygodne życie. Mógłby żyć długo i szczęśliwie, gdyby nie jeden szczegół – chciał zmieniać świat, pomagając innym. Papierkowa robota w firmie Microsoft tego nie zapewni. Podjął się więc misji, która doprowadziła do utworzenia firmy Fair Trade Sports.

Firma Scotta produkuje sprzęt sportowy i jako pierwsza wprowadziła na amerykański rynek linię ekologicznych i certyfikowanych piłek sportowych Fairtrade, wyprodukowanych zgodnie ze standardami Sprawiedliwego Handlu.
 
Business Week uznał Scotta za jednego z najbardziej obiecujących „przedsiębiorców społecznych” 2009 roku, a Forbes przedstawił na swych łamach jego profil jako „czołowego eko-przedsiębiorcy roku 2010”. Oprócz prowadzenia firmy Scott wykłada w Bainbridge Graduate Institute na Uniwersytecie Notre Dame i prowadzi dla Forbesa bloga o zrównoważonym rozwoju. Znalazł jednak chwilę, aby opowiedzieć o swojej firmie.

Skąd pomysł na firmę i decyzja o porzuceniu Microsoft?

Wielu ludzi mówiło mi, że jestem szalony rzucając pracę pełną genialnych, fajnych ludzi i ogromnych budżetów na marketing. Ale kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko, uświadomiłem sobie, że kiedyś zapyta mnie o to, czym się zajmuję. Poczułem, że chciałbym móc powiedzieć, że robię to samo, co moja żona, czyli pomagam innym (żona Scotta jest pracownikiem społecznym i trenerem z zakresu zdrowego trybu życia). Poza tym moim mottem jest „Pomagać ludziom świetnie się przy tym bawiąc”.
 
Przez trzy miesiące rozmawiałem więc z kierownikami każdej organizacji pozarządowej, jaką tylko znalazłem w Seattle. Pytałem, co kochają w swojej pracy, czego nienawidzą. Dzięki tym spotkaniom trafiłem na ruch Sprawiedliwego Handlu.

Proszę opowiedzieć nam więcej o modelu swojej firmy.

Fair Trade Sports to organizacja, która nadal znajduje się na początku swej biznesowej drogi i funkcjonuje w oparciu o społeczny model firmy Newman’s Own. Postanowiliśmy, że będziemy przekazywać całość naszego zysku dwóm organizacjom charytatywnym zajmującym się dziećmi: międzynarodowej czytelni Room to Read i działającej w USA Boys & Girls Clubs of America. Póki co, każdej z nich przekazujemy 1000 dolarów rocznie, aż do osiągnięcia rentowności, co powinno nastąpić w tym kwartale, jeśli sprzedaż wypadnie zgodnie z oczekiwaniami.
 
Mamy wszelkie zalety organizacji działającej dla zysku (kultura pracy, dyscyplina, kierowanie się wskaźnikami), przy czym zarobione pieniądze przekazujemy organizacjom charytatywnym zajmującym się dziećmi na całym świecie. Także nasze produkty – źródło naszych zysków – to ekologiczne i certyfikowane piłki do piłki nożnej, futbolu amerykańskiego, koszykówki oraz innych sportów. Aspekt ekologiczny oznacza, że są one dobre dla naszej planety, a Sprawiedliwy Handel zapewnia lepsze warunki ludziom, którzy zajmują się ich zszywaniem.

Z jakiego projektu jest Pan szczególnie dumny i jakie ma Pan plany na przyszłość?

Wierzę, że dzięki naszym produktom, które są zarówno Eko , jak i Fair, niedługo staniemy się częścią głównego nurtu produktów w Ameryce Północnej – tak jak to się stało z żywnością ekologiczną. Nadal pamiętam czasy, kiedy kupowanie organicznych jabłek oznaczało wizytę u przypominającego hippisa faceta w sandałach, sprzedającego je na lokalnym rynku.
 
Teraz produkty organiczne można znaleźć w każdym większym supermarkecie. Wierzę, że ruch Sprawiedliwego Handlu podąży taką samą drogą, a piłki z certyfikatami ekologicznymi i Fairtrade odegrają w tym ważną rolę.
 
W najbliższej przyszłości chcemy rozszerzyć linie produktów i wprowadzić do naszej oferty piłki do baseballa, softballa, lacrosse i wielu innych sportów.

Jaką najlepszą radę dostał Pan kiedykolwiek?

Prawdopodobnie były to słowa Steve’a Ballmera, mówiącego, że samemu trzeba odkryć czego NIE należy robić, żeby odnieść sukces w tym, co CHCEMY robić. Nauczyłem się mówić „nie” w delikatny sposób, aby móc skupiać się na swoich celach. W wszystkim – nauczaniu, pisaniu, budowaniu firmy – mam plan, wytrwałość i pasję. Jeśli mi ich brakuje, prawdopodobnie nie powinienem się daną rzeczą zajmować.  
 
Otrzymałem też wspaniałą radę odnośnie spotkań: nie prowadzić ich. Stanowczo wolę konkretne działania, a wyeliminowanie formalnych spotkań z mojego kalendarza ogromnie zwiększyło moją produktywność. Jednak nie jest to łatwe w przypadku zasiadania w zarządach przedsiębiorstw, które nadal kierują się starymi metodami.

W jaki sposób chciałby Pan wpłynąć na rynek piłek sportowych ciągu kolejnych 10 lat (i oczywiście w dalszej perspektywie)?

Nasze plany długoterminowe zakładają całkowitą zmianę funkcjonowania rynku piłek sportowych. Jeśli uda się nam przekonać jedną z 5 największych marek do przejścia na piłki Eco i Fairtrade, konkurencja będzie musiała podążyć tą samą droga, aby nie zostać w tyle. I wtedy osiągniemy nasz cel.
 
Osobiście uważam, że to firma Nike jako pierwsza dokona pozytywnych zmian w swym łańcuchu dostaw. Wiem, że pracownicy zatrudnieni w siedzibie tej firmy w Oregonie to bardzo mądrzy ludzie, a do tego sami osobiście prowadzą bardziej „odpowiedzialny” styl życia. Wcześniej czy później ich poglądy osobiste wpłyną na podejmowane przez nich decyzje zawodowe.
 

Tłumaczenie: Klara Kwiatkowska
Data publikacji: 14 września 2010